Karen Rose
W Atlancie giną młode kobiety. Zbrodniarz naśladuje mordercę sprzed 13 laty kiedy to zginęła siostra bliźniaczka Aleksandry – głównej bohaterki książki. Nad rozwiązaniem zagadki czuwa agent Daniel Vartanian.
Aleksandra wiele przeszła. Straciła siostrę, potem matkę, sama chciała popełnić samobójstwo. Odratowana, wychowywała się u ciotki. Po latach wróciła do rodzinnego miasta aby zająć się córeczką zaginionej siostry przyrodniej Bailey i wtedy wplatana została w serię morderstw. Wynaturzony, mężczyzna zabija z premedytacją. Wie o licznych przestępstwach i nadużyciach jakie miała miejsce w miasteczku w przeszłości i pragnie aby ci którzy brali w nich udział zostali ukarani – aby upokorzeni cierpieli i trafili za kratki. Pragnie też śmierci Aleksandry.
Książka ocieka krwią. Mnóstwo osób ginie, a mnogość uczestników zdarzeń przerasta moją zdolność logicznego rozumowania. Zbyt gęsto, zbyt brutalnie.