Manula Kalicka
To był eksperyment. Poprosiłam Maćka aby wypożyczył mi w bibliotece dwie książki, nie sugerując niczego (no prawie, wspomniałam tylko żeby to nie były romanse ;)). No i mam. Pierwsza to ta właśnie, druga – okropnie gruba biografia.
Książka zawiera historię pewnej netowej znajomości. Poprzeplatane to krótszymi i dłuższymi wirtualnymi „przygodami” bohaterki książki. Dużo dialoGGów, listów ze skrzynki do skrzynki.
Emma jest coraz bardziej zainteresowana, zafascynowana, zaciekawiona bardzo inteligentnym Pio, który wciąż zmienia netową tożsamość i błąka się po Internecie w poszukiwaniu…niewiadomo czego. Ona poznaje różnych mężczyzn, ale tak naprawdę pociąga ją jedynie Pio. W końcu, jak można było się spodziewać, postanawiają się spotkać. I tak kończy się książka.
Treść znajoma, forma lekka. Banalna historyjka, wywołująca uśmiech na wspomnienie mojego niedawnego podejścia do Internetu.