Książkę wypożyczył dla siebie mąż. Rzadko czyta, więc zainteresowałam się dlaczego wybrał akurat tę. Jak mi powiedział – to powieść kultowa, którą zachwycił się jeden z jego idoli muzycznych Jim Morrison.
Dlatego gdy przeczytał, postanowiłam jej popróbować.
Jest napisana bardzo lekko, w bezpośredni sposób dlatego czyta się ją łatwo, czasem z uśmiechem, czasem ze smutkiem.
Główny bohater książki, a dodatkowo jej narrator – Holden – to nastolatek, który czuje się samotny, inny. Wszyscy ludzie których zna, których widzi, z którymi rozmawia, spotyka się, to podporządkowani konsumpcyjnemu stylowi życia nieczuli kabotyni. Holden łamie reguły, nie dba o to, co pomyślą o nim inni, stara się zachować własną twarz. Mimo wielu filozoficznych myśli jest jednak tylko dzieckiem. Buszując w świecie obłudy i głupoty, czuje się zagubiony i bezsilny przeciw wszystkim, ale nie ulega. Jest sobą.
Ciekawa książka. Przeczytałam z przyjemnością.
Pewnie większe wrażenie zrobiłaby na mnie gdybym czytając ją miała 15, 16 lat. Wtedy wierzyłam, że mogę zmienić cały świat. Teraz cieszą mnie jakiekolwiek zmiany wokół mnie. 🙂
no popatrz, a ja spodziewałam się, że to dziełko jest ciężkostrawne i nigdy nawet nie próbowałam go ruszać….
a wiesz, że w Stanach prowadzi się ewidencję w której księgarni w jakim mieście ktoś kupił tę książkę i potem szuka się tego kogoś „na wszelki wypadek”. Czemu??? Bo to dzieło było ulubioną lekturą paru psychopatycznych zabójców w USA i po przeprowadzeniu jakichśtam badań wyszło, że może mieć destrukcyjny wpływ na czytelnika. I dlatego sprawdza się kto i gdzie kupił tę pozycję.
To tak gwoli ciekawości:)))
… a ja przymierzałam się do tej książki kilka razy, ale nigdy nic z tego nie wyszło.
Aha, ten co kropnął Lennona też czytał, choć nie Amerykanin.
Ciekawe, kogo kropnie Mozaika? Bo przecież stanu ducha kobiety przy nadziei za wzór równowagi psychicznej podawać nie można… ;o)
pewnie gdybym była dorastającym chlopcem zrobiła by na mnie wieksze wrazenie ;)…
ale i tak czytałam z przyjemnoscią.
poznać wszystkie smaki, to za wiele na krótki żywot. Czego się nie uda, można spróbować u innych. Książki są doskonałe . Niekoniecznie trzeba mieć piętnaście lat.
Rośnij zdrowo i czytaj
postaram sie przeczyatc ,w najblizszym czasie…
pozdrawiam:)
ja zatopiłam się w „Sto lat samotności”…
Umieć pozostać sobą niezależnie od mody, królującego stylu życia czy etyki towarzyskiej. Na to trzeba być silnym wewnętrznie człowiekiem, człowiekiem z zasadami, ale też „trzeźwo” myślącym. Bo nie każde „bycie sobą” jest „byciem człowiekiem”.