koszmar
zagubił się mój syn
szukałam go sama, potem z innymi ludźmi
krzyczałam, płakałam
zaglądałam do piwnic w różnych blokach
jeździłam windą zalana łzami
trwało to pól dnia (we śnie)
nikt nic nie wiedział, nikt go nie widział
wieczorem próbowałam dodzwonić się na policję…nikt nie odbierał telefonu
wołałam – synku !!!! w ciemny korytarz piwnicy
obudziłam się łapiąc powietrze jak ryba na piasku
zajrzałam i dotknęłam głowy syna
trochę się uspokoiłam
5 comments to “sen”
jesuss ,nienawidze takich snow:(
pa.
cieszę się, że syn się znalazł
a co do snów, uwielbiam właśnie takie, gdyż są takie realne… ale mimo wszystko dobrze, że to tylko sny
chyba najgorszy z mozliwych snow:((( kiedys i mi sie snilo ze zgubila mi sie gdzies zosia…:(((
Nie nawidzę takich snów… Ciało nie wie, że to fikcja… Serce wali jak oszalałe… a łzy w czasie takiego snu też przecież bywają prawdziwe…
Byk i co za tym idzie errata do poniższego: Oczywiście „nienawidzę” a nie „nie nawidzę” 🙂